
Terra Glacensis
TERRA GLACENSIS – CZYLI GRAVELOWA PRZYGODA NA ZIEMI KŁODZKIEJ Po wyprawie nad morze w ramach Midsummer Epic, przyszedł czas na weekend w górach. Trudno nam w to uwierzyć, ale był to pierwszy raz, gdy NGE trafiło w polskie góry – po ponad roku wspólnych ustawek i wyjazdów. A jak polskie góry i gravel, to koniecznie musiały być Sudety i przepiękna Ziemia Kłodzka.


GÓRY ORLICKIE
Sobota to piękna runda po górach Orlickich, na pograniczu polsko-czeskim. Podzieliliśmy się na dwie grupy różniące się długością trasy i tempem – obie trasy łączyły się jednak w „puntach gastronomicznych”. Co tu więcej dodać – pogoda była świetna, szutry idealne, widoki wspaniałe! Po południu odwiedziliśmy Masarykovą Chatę na smażony ser z kofolą, a po zjeździe do Dusznik poprawiliśmy obiad deserem. Dzień idealny. Prognozy na niedzielę nie były jednak optymistyczne.


GÓRY STOŁOWE
Niedziela powitała nas chłodem i mżawką. Na szczęście z cukru nie jesteśmy, więc ruszyliśmy zgodnie z planem, by najlepiej wykorzystać względne okienko pogodowe. Pojechaliśmy w góry stołowe – na krótką rundę regeneracyjną. Nie dzieliliśmy się tym razem, pojechaliśmy wszyscy razem. Humory dopisywały pomimo niesprzyjającej aury. Każda ustawka NGE musi zakończyć się pizzą, toteż weekend zakończyliśmy we włoskiej knajpie w Polanicy.



Tak oto kolejny piękny weekend przeszedł do historii. Niezmiernie nas cieszy, że z każdym kolejnym wyjazdem pojawia się coraz więcej nowych twarzy. To naprawdę wspaniała sprawa – spędzić aktywny weekend w towarzystwie ludzi dzielących tę samą pasję, oraz obserwować jak rośnie nasza rodzinka NGE!

Inne historie

Grande Finale '25
Co za dzień! Ponad 120 osób na starcie, świetna gravelowa runda i meta z imprezą, jakiej nie spodziewał się nikt. Był to piękny, długi i intensywny dzień, który zapamiętamy na długo. A to wszystko nie byłoby możliwe bez pomocy naszych przyjaciół.

NGE is ENDLESS
Tak kochani, od dziś NGE to ENDLESS Gravel Crew. Jednocześnie zmienia się wszystko i nic - od teraz mamy nowy branding i identyfikację wizualną, ale za projektem wciąż stoją ci sami ludzie i ta sama społeczność. Profesjonalizujemy się - również na poziomie organizacyjnym - a to wymaga czasem odważnych ruchów.